W okresie przed II wojną światową Łódź była miastem w którym obok siebie żyli Polacy, Niemcy, Rosjanie i Żydzi. Miasto było nazywana nawet "żydowską ziemią obiecaną". Wielokulturowość, zwyczaje i języki tworzyły "patchworkowe" społeczności. Do dziś w języku polskim pozostało wiele słów pochodzących z języka jidysz o czym często nawet nie mamy pojęcia i nie zastanawiamy się nad tym tj. rejwach, cymes, mecyje czy No i git, to tylko kilka z nich. Do dziś kupujemy w piekarni chałkę a na wigilię jemy karpia w galarecie.
Wszystko zmieniło się z wybuchem II wojny światowej. Świat przed 1939 rokiem przestawał istnieć. Założone w 1940 roku łódzkie getto było największym obozem pracy niewolniczej.
Po zakończeniu wojny nieliczni, którzy przeżyli wracali do Łodzi aby szukać swoich bliskich, inni przyjeżdżali żeby tutaj zacząć od nowa swoje życie. Nie było to łatwe. Lata strachu, przemocy i głodu odcisnęły piętno na psychice tych ludzi a także na następnych pokoleniach.
Rodzice Pani Gołdy Tencer byli właśnie tymi, którzy próbowali poukładać swój świat na nowo. Ojciec Szmul Tencer przed wojną osiedlił się w Warszawie gdzie prowadził zakład krawiecki. Był żonaty i miał córkę. Obie zginęły podczas Holokaustu. Pan Tencer razem z bratem brali udział w powstaniu żydowskim. Losy Pani Soni Rubinowicz- matki Pani Gołdy są nieco inne, ale nie mniej trudne i dramatyczne. Rodzice pobrali się w 1948 roku a rok później na świat przyszła Pani Gołda, potem jej brat Jankiel zwany Januszem. Pokolenie Pani Gołdy było pierwszym po holokauście. Większość dzieci nie miała babć, cioć czy wujków.
To opowieść o życiu, przyjaźni i miłości. O losach ludzi, którzy zostali rozdzieleni przez wydarzenia historyczne. Pięknie opowiedziana historia życia. Mimo szczęśliwego na pozór dzieciństwa przeżycia wojenne rodziców zawsze były w tle.
Pani Gołda pięknie i ze szczegółami opowiada o Łodzi w której mieszkała, chodziła do szkoły żydowskiej im. Ichcoka Lejba Pereca czy o sklepikach w których robiła zakupy jej mama. Urodziłam się i mieszkam w Łodzi, więc wiem o jakich miejscach opowiada. Tych miejsc już niestety nie ma. Zostały nazwy ulic, kamienice, ale nie ma szkoły, sklepów czy synagog. Nie ma już tego świata...
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kiedy wszyscy przyjaciele i rodzina wyjeżdżali z Polski po marcu 1968 roku Pani Gołda została w Polsce po coś. Zaczynała już wtedy swoją karierę sceniczną; najpierw w Teatrze Arlekin w Łodzi, potem przeniosła się do Warszawy do Teatru Żydowskiego. I to jest właśnie jej miejsce, jej przeznaczenie.
Pani Gołda napisała tę książkę wspólnie z Panią Katarzyną Przybyszewską- Ortonowską i już w pierwszym miesiącu jej premiery we wrześniu 2019 roku otrzymała tytuł Książki Miesiąca Magazynu Literackiego KSIĄŻKI.
Autorka jest założycielką i fundatorką a także wieloletnim dyrektorem generalnym Fundacji Shalom.. Pani Tencer jest pomysłodawczynią i organizatorką wielu wydarzeń kulturalnych, których celem jest przywrócenie pamięci o kulturze żydowskiej, języku. Należy wymienić tutaj Festiwal Warszawa Singera, który odbywa się co roku cy inicjatywa Fotografia Żydów Polskich "I ciągle widzę ich twarze"
Wiele razy podczas lektury wzruszałam się do łez i wiele razy śmiałam się w głos.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.