15 października 2023
Mark Wolynn
NIE ZACZĘŁO SIĘ OD CIEBIE. JAK DZIEDZICZONA TRAUMA WPŁYWA NA TO KIM JESTEŚMY I JAK ZAKOŃCZYĆ TEN PROCES.
Nigdy nie przypuszczałam, że historia życia moich przodków może mieć wpływ na moje obecne życie, decyzje jakie podejmuję, czy nawet niektóre schematy myślowe. Zanim sięgnęłam po tę książkę poczytałam o epigenetyce- bo tak właśnie nazywa się ta nauka- bada relacje między kodem genetycznym a środowiskiem życia. Psychicznym i fizycznym.
Autor od ponad 20 lat zajmuje się pacjentami z traumą dziedziczoną.
Byłam dość sceptyczna wobec takiego podejścia i uważałam, że to trochę pójście na łatwiznę. Mark Wollyn w bardzo jasny i przejrzysty sposób opisuje mechanizmy powstawania dziedziczonej traumy i podaje wiele przykładów z życia swoich pacjentów. Sam również jest przykładem osoby z traumą dziedziczoną o czym dowiedział się przez przypadek.
W książce opisuje również badania przeprowadzone przez profesor psychologii Rachel Yehuda, która badała PTSD (post traumatic stress disorder)- czyli zespół stresu pourazowego u osób ocalonych z Holokaustu i ich dzieci. Pomimo tego, że często osoby którym udało się przeżyć okropności wojny nie mówiły o tym, nie wspominały przez co przeszły to ich dzieci, często urodzone już po wojnie a czasami nawet ich wnuki wykazywały objawy zespołu stresu pourazowego.
Okazuje się, że przeżyty stres "zapisuje" się niejako w naszych genach i zostaje przekazany dalej. Może się tak wydarzyć nawet do szóstego pokolenia.
Dobra wiadomość jest taka, że z tymi przeżyciami i doświadczeniami które tak naprawdę w ogóle nie są nasze można sobie poradzić. Często osoby od których przejęliśmy traumę już nie żyją więc niemożliwe jest skonfrontowanie się osobiście, ale tutaj pomaga wypowiadanie leczących zdań czy wewnętrznych zdań. Według autora aby można było rozpocząć leczenie traumy niezbędne jest pogodzenie się z traumatyczną historią rodzinną, nie wypieranie jej, nie obarczanie kogoś winą- tylko przyjrzenie się jej, zidentyfikowanie największych emocji z nią związanych, ludzi biorących w niej udział i przyjęcie jej.
Pomocne mogą okazać się rytuały, praktyki mające pomóc w uleczeniu traumy. Takim rytuałem może być np. palenie świec w intencji zmarłej osoby, zdjęcia na biurku, czy list do osoby której traumatyczne doświadczenie nas dotknęło.
Auto pisze: " Rytuały i praktyki, które proponuję mogą się wydać małe w porównaniu z ogromnym bólem niesionym przez długie lata, jednak nauka podpowiada nam, że im częściej powracamy do tych nowych obrazów i doświadczeń, powtarzamy je, tym mocniej je integrujemy. Z badań naukowych wiemy także, że podobne praktyki mogą zmieniać mózg tworząc nowe sieci neuronowe. I więcej, gdy wizualizujemy sobie leczący obraz, aktywujemy obszar mózgu- w lewej korze przedczołowej- związany z poczuciem szczęścia i dobrostanu" str. 188

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.