5 września 2025

Moje spełnione marzenie – zostałam współautorką książki „Ciało, które pamięta duszę”


05 września 2025

Z ogromną radością mogę dziś podzielić się z Wami wiadomością, która jest dla mnie czymś więcej niż tylko kolejnym etapem w życiu zawodowym. To spełnienie jednego z moich marzeń.

Oficjalnie zostałam współautorką książki „Ciało, które pamięta duszę”.

Ta publikacja to niezwykły projekt, w którym kilkanaście kobiet zdecydowało się opowiedzieć swoje historie. To książka o emocjach zapisanych w ciele, o doświadczeniach, które nas kształtują, i o sile, jaka rodzi się z wrażliwości i szczerości. Każdy rozdział jest inny, ale wszystkie razem tworzą opowieść, która porusza i daje nadzieję.

Dla mnie udział w tej książce to dowód, że marzenia naprawdę mogą się spełniać. Jeszcze kilka lat temu nie pomyślałabym, że będę miała swój rozdział w drukowanej książce. A dziś mogę powiedzieć głośno: mój głos został zapisany na kartach „Ciało, które pamięta duszę”.

To dla mnie ogromny zaszczyt i wzruszenie – znaleźć się w gronie kobiet, które odważyły się podzielić sobą i swoją prawdą.

Wierzę, że ta książka trafi do osób, które właśnie teraz najbardziej jej potrzebują. A dla mnie zostanie symbolem tego, że warto ufać sobie, wierzyć w swoje możliwości i iść krok po kroku w stronę marzeń.

5 sierpnia 2025

Wszystko płonie – bo czasem, by odzyskać kontrolę, trzeba wszystko spalić do gołej ziemi...


 

5 sierpnia 2025

Juan Gomez-Jurado "Wszystko płonie. Todo arde"


Na okładce tej książki ogień. W środku – kobiety, które płoną. Nie w sposób dosłowny, choć i literalnych płomieni tu nie brakuje. To ogień straty, gniewu, buntu. Ogień, który niszczy i oczyszcza jednocześnie. Juan Gómez-Jurado, autor trylogii o Antonii Scott, powraca z nową historią – i znów trudno się od niej oderwać.

„Todo Arde” (pol. „Wszystko płonie”) to pierwszy tom nowego cyklu. Trzy kobiety. Trzy historie. Trzy głosy, które na początku wydają się od siebie zupełnie oderwane. I jeszcze On – ten, który zawsze widzi wszystko. Autor buduje napięcie powoli, układa puzzle, które dopiero po czasie zaczynają układać się w obraz. Ale zanim to się stanie – czujemy niepokój, złość, współczucie i wreszcie: podziw.

Gómez-Jurado to mistrz narracji. Pisze szybko, konkretnie, bez zbędnych ozdobników – ale też z wyczuciem i ironią. Wie, kiedy zwolnić, żeby czytelnik odetchnął, a kiedy wcisnąć gaz do dechy. I choć akcja momentami pędzi, to to, co naprawdę mnie poruszyło, to psychologiczna głębia bohaterek.

Aura – buntowniczka, która nie cofnie się przed niczym, żeby chronić swoją córkę.
Mari Paz – kobieta, którą świat przekreślił, ale ona wciąż chce walczyć.
Sere – młoda hakerka z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.

Każda z nich jest inna, ale wszystkie łączy jedno: zostały skrzywdzone. I nie chcą już być ofiarami. To nie są „idealne” postaci, które podejmują tylko właściwe decyzje. To kobiety wściekłe, nieprzewidywalne, żywe. I właśnie dzięki temu tak bardzo prawdziwe.

Jako czytelniczka zafascynowana psychologią, zwróciłam uwagę na subtelne portrety psychiczne. Trauma, wyparcie, mechanizmy obronne – to wszystko jest tu obecne, ale nienachalnie. Gómez-Jurado pokazuje, jak bardzo przeszłość wpływa na to, kim jesteśmy tu i teraz. I jak różne strategie przetrwania wybieramy, kiedy wszystko płonie.

Nie bez znaczenia jest też kontekst społeczny: system, który nie działa. Mężczyźni, którzy zawodzą. Instytucje, które milczą. To dlatego kobiety muszą działać na własną rękę. I robią to z godnością, pomimo wszystkiego.

Na koniec – wielki ukłon za zakończenie. Nie będę spoilerować, ale powiem tylko tyle: autor zostawia czytelnika z pytaniami. Co dalej? Czy cena, którą się płaci za zemstę, nie jest zbyt wysoka? Czy gniew może dawać siłę, czy tylko wypala?

„Todo Arde” to książka o tym, co dzieje się, kiedy wszystko, co miało być bezpieczne, przestaje istnieć. Ale też o tym, że nawet z popiołów można zbudować coś nowego. Jeśli tylko ma się odwagę.

 

A Wy – czytaliście już „Wszystko płonie”? Jakie wrażenia? Dajcie znać w komentarzach – jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.

 


„ZABURZONY UMYSŁ” – co nauka mówi o granicy między normą a patologią?

 


5 sierpnia 2025

Eric R. Kandel Zaburzony umysł. Co nietypowe mózgi mówią o nas samych


Są książki, które nie tylko uczą – one zmieniają sposób patrzenia. „Zaburzony umysł” Erica R. Kandela to właśnie jedna z nich. To nie jest typowa popularnonaukowa pozycja o neurobiologii. To głęboka, mądra opowieść o tym, jak różnice w funkcjonowaniu mózgu odsłaniają prawdę o tym, kim jesteśmy jako ludzie.

Kandel – laureat Nagrody Nobla, wybitny neurobiolog i psychiatra – zaprasza nas w podróż po ludzkim umyśle. I robi to z taką czułością i szacunkiem do odmienności, że momentami miałam wrażenie, jakbym słuchała nie profesora z Harvardu, a doświadczonego terapeuty, który z empatią patrzy na każdy rodzaj cierpienia psychicznego.

W książce znajdziemy opisy różnych zaburzeń: schizofrenii, depresji, choroby afektywnej dwubiegunowej, autyzmu, PTSD, a także demencji czy choroby Alzheimera. Ale nie po to, by je "sklasyfikować". Kandel pokazuje, jak zaburzenia psychiczne i neurologiczne są odbiciem normalnych mechanizmów mózgowych – tylko działających w sposób zniekształcony lub skrajny. Coś jak lustro, które pokazuje nas, ale inaczej.

To, co mnie głęboko poruszyło, to sposób, w jaki autor oswaja inność. Zamiast mówić: „to, co zaburzone, jest inne”, on pisze: „to, co zaburzone, mówi coś ważnego o tym, co normalne”. Dla mnie – osoby, która od lat interesuje się psychologią i funkcjonowaniem człowieka w różnych stanach – to było jak olśnienie. Zrozumiałam, że granice pomiędzy „zdrowiem” a „chorobą” są często płynne. I że w każdej z nas mogą drgać te same nici, które u innych prowadzą do cierpienia.

Książka jest wymagająca, ale nie hermetyczna. To nie jest podręcznik akademicki, choć pojawia się tu sporo neurobiologii i terminów. Kandel umie tłumaczyć skomplikowane rzeczy w prosty sposób. I co ważne – nie zapomina o wymiarze ludzkim. Opisuje pacjentów, ich historie, emocje, relacje. Czytałam te fragmenty z ogromnym poruszeniem – szczególnie rozdziały o depresji i PTSD.

To, co mnie zaskoczyło, to nawiązania do sztuki i kultury. Kandel pokazuje, że umysł to nie tylko układ neuronów, ale też źródło twórczości, myślenia abstrakcyjnego, duchowości. Właśnie ta wielowymiarowość sprawiła, że nie mogłam się oderwać.

Czy to książka dla każdego?
Nie. Jeśli szukasz lekkiej lektury na wieczór, raczej nie tutaj. Ale jeśli – tak jak ja – zadajesz sobie pytania o to, czym jest świadomość, osobowość, tożsamość, jak działają emocje, jak trauma zmienia nasze funkcjonowanie – to ta książka może stać się Twoim przewodnikiem.

Uświadomiłam sobie, jak wiele jeszcze nie wiemy o sobie. Jak bardzo nasz mózg jest tajemnicą. I że każde „zaburzenie” może być nie tylko cierpieniem – ale też kluczem do zrozumienia istoty człowieczeństwa. Ta książka zostaje w myśleniu na długo.

A Ty? Jak postrzegasz granicę między „normalnością” a „zaburzeniem”? Czy nasze różnice czynią nas bardziej ludzkimi?

Daj znać w komentarzu. Jak zawsze – czekam na Twoje myśl

23 marca 2025

HISTORIA, KTÓRA PRZETRWAŁA WIEKI Anna Przedpełska Trzeciakowska "Na pebanii w Haworth"


23 marca 2025

Anna Przedpełska - Trzeciakowska   NA PLEBANII W HAWORTH 


Książka o której teraz piszę jest dla mnie niezwykła z kilku powodów. Po pierwsze to biografia, ale nie jednej postaci, ale kilku. Właściwie czwórki rodzeństwa- trzech sióstr Emilii, Charloty i Anny oraz ich brata Branwella. Po drugie dlatego, że pokazuje trudne i w mojej ocenie smutne życie całej czwórki z drugiej jednak niezwykłe. Niezwykłe ze względu na osiągniecia sióstr, które żyjąc w niesprzyjających warunkach, w epoce nieprzychylnej kobietom, epoce wiktoriańskiej stworzyły swój własny świat, który rozumiały chyba tylko one i jednocześnie stworzyły dzieła, które do dziś są czytane, ekranizowane i szeroko omawiane.

Książka „Na plebanii w Haworth” to biografia rodzeństwa Bronte. Siostry są autorkami powieści „Wichrowe wzgórza”, „Dziwne losy Jane Eyre” czy „Dzierżawca dworu Wildfell”.

Dzieci pastora Patricka Bronte od wczesnego dzieciństwa wychowywały się bez matki, a w ich wychowaniu pomagała ciotka. Ojciec przykładał wielką wagę do wykształcenia dzieci, które zostały wysłane do na pensję przeznaczoną dla dzieci duchowieństwa. Warunki tam panujące były jednak tak złe, że dwie najstarsze siostry Maria i Elżbieta zmarły na gruźlicę. Po tym zdarzeniu pozostałe dziewczynki uczyły się w domu pod czujnym okiem ojca. Żyjąc w trudnych i surowych warunkach w Yorkshire skazane na swoje towarzystwo, rozwinęły niesłychaną wyobraźnię a dzięki wrodzonej inteligencji od najmłodszych lat wprawiały się w pisanie tekstów i tworzyły utwory poetyckie.

Swoją pierwszą książkę wydały jako wspólny zbiór wierszy pod trzema męskimi nazwiskami. Tomik sprzedał się jednak w ilości dwóch egzemplarzy i siostry na jakiś czas zarzuciły wydawanie swoich utworów

Książka Anny Przedpełskiej Trzeciakowskiej napisana jest z niezwykłą dbałością o szczegóły. Autorka włożyła wiele wysiłku w odnalezienie materiałów i dokumentów do książki mimo tego lektura książki była dla mnie wyzwaniem. Czuć w życiorysie bohaterek trud i zmagania z życiem, czasem wręcz samotność i brak zrozumienia. Miejsce w którym żyły, ponury i ostry klimat a także wszechobecna śmierć była dla mnie zbyt przytłaczające.

 


16 lutego 2025

Cena marzeń i droga do samorealizacji. Jack London "Martin Eden"


 16 lutego 2025

Jack London MARTIN EDEN

Zanim sięgnęłam po tę książkę przeczytałam kilka recenzji i poszperałam trochę, ponieważ Jack London nie jest moim ulubionym pisarzem (tak wiem, to przecież klasyka!). I ku mojemu zdziwieniu właściwie każda z recenzji opisywała jakby inną powieść. Tym bardziej postanowiłam ja przeczytać i chyba ja odbieram ją jeszcze inaczej.

Książka opowiada historię młodego marynarza Martina Edena, który przez przykry zbieg okoliczności trafia do kręgu ludzi z wyższych sfer. Tam poznaje Ruth Morse, kobietę która studiuje na uniwersytecie, pięknie się wysławia, ma wydawać by się mogło własne poglądy na wiele spraw i jest kompletnym przeciwieństwem Martina. Ten, zauroczony dziewczyną i chcąc dorównać jej intelektualnie rozpoczyna samodzielną naukę i postanawia zostać pisarzem. I do tego momentu moja recenzja jest zgodna z innymi.

Dla mnie powieść traktuje o ludzkiej głupocie, ale nie głupocie Ruth czy ludzi z wyższych sfer tylko głupocie ludzi, którzy wbrew swojemu geniuszowi nie potrafią odnaleźć się w realnym świecie. Martin niewątpliwie jest geniuszem, który jest tak skupiony na osiągnięciu celu, że zupełnie zgubił wszystko to co dookoła- życie! Być może jego zachłanność na zdobycie wykształcenia, próba udowodnienia sobie i światu wokół niego własnej wartości tak bardzo go zaślepiły, że kiedy już osiągnął cel, zdobył sławę i majątek nie wystarczyło już sił na cieszenie się owocami swojej pracy. Stał się pusty, wypalony. Tak jakby osiągnięcie celu, który sobie wyznaczył wyssało z niego życie.

„- Powinieneś dbać – odrzekła z płonącymi oczyma – Jesteś chory, żebyś wiedział.

- Nigdy w życiu nie byłem zdrowszy. Przybyło mi dziesięć funtów.

- Nie mówię o ciele. Ale coś tam kiepsko z twoją głową. Popsuła się maszynka do myślenia. Nawet ja, głupia, widzę to.

Martin stąpał koło niej zamyślony

- Dałabym Bóg wie co, żeby ci przeszło – wybuchnęła w nagłym uniesieniu. – Powinieneś być zadowolony, kiedy kobiety patrzą na ciebie w ten sposób! Na takiego mężczyznę jak ty! To jest nienormalne. To dobre dla wymoczków(…).”

Czy zdobycie i posiadanie wiedzy jest tożsame z byciem inteligentnym? Czy kiedy zdobędziemy już wiedzę której chcemy to sprawia, że stajemy się lepsi? Jeśli tak to dla kogo? Lepsi dla siebie czy lepsi w oczach innych? Czy zdobywanie wiedzy uwalnia nas od wszystkich trosk? Te pytania nasuwają mi się po lekturze.

Książka zawiera wiele wątków biograficznych autora. Sama postać głównego bohatera jest w pewnym sensie alter ego Londona, samouka. Był aktywistą, który próbował odmienić swoją przyszłość pisarstwem. Początki były trudne i mało obiecujące, aż w końcu za opowiadanie "Tysiąc śmierci" otrzymał sowite wynagrodzenie, dzięki któremu nie musiał podejmować pracy fizycznej i zająć się pisaniem.

 

31 stycznia 2025

Zapowiedzi luty 2025

 


31 stycznia 2025

Co czytam w lutym 2025

Ponieważ luty jest krótki, to mam w planach do przeczytania dwie książki

Jack London "Martin Eden" -  bo książki żyją tak długo jak długo się je czyta
Anna Przedpełska-Trzeciakowska "Na plebanii w Haworth"




Moja miłość to wojna Vincent V. Severski, Piotr Niemczyk "Christine. Powieść o Krystynie Skarbek"

 


31 stycznia 2025

Vincent V. Severski, Piotr Niemczyk     CHRISTINE. POWIEŚĆ O KRYSTYNIE SKARBEK


Pomimo, że nie jestem fanką historii szpiegowskich to z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po książkę „Christine .Powieść o Krystynie Skarbek”.  Krystyna Skarbek była córką ziemianina Jerzego Skarbka oraz Stefanii z domu Goldfeder, bogatej, żydowskiej rodziny bankierów pochodzącej z Łodzi. Świetnie wykształcona, władająca kilkoma językami, uprawiająca jazdę konną i wspinaczkę górską. Niezwykła kobieta swoich czasów

Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1941 kiedy wraz z Andrzejem Kowerskim przybywa do Belgradu. Jej zadaniem jest nie dopuścić aby Jugosławia stanęła u boku Niemców. Krystyna jest uczestniczką szpiegowskich intryg i rozgrywek. Niezwykle inteligentna, bystra i utalentowana zdaje się być mistrzynią psychologicznych rozgrywek i gier między zwaśnionymi stronami. Kobieta o niezwykłej urodzie i osobowości. Piękna Polka współpracowała jako kurierka z tajną brytyjską agencją rządową SOE, która została powołana przez Wisntona Churchilla.

Książkę czytałam z zapartym tchem z niecierpliwością oczekując co wydarzy się na następnej stronie. Powieść została napisana na podstawie historycznych faktów jednak przedstawia ona prawdopodobne wydarzenia jakie mogły mieć miejsce. Zbyt dużo w biografii Krystyny Skarbek tajemnic, niedopowiedzeń i przekłamań aby wiernie odtworzyć fakty. Po zakończeniu wojny została w Wielkiej Brytanii gdzie zginęła pchnięta nożem przez adoratora, którego oświadczyny odrzuciła. Pomimo swojej pracy konspiratorskiej w walce z niemieckim okupantem i niepodważalnych zasług, po wojnie trudno jej było znaleźć swoje miejsce. Imała się różnych zajęć; była pokojówką w hotelu, ekspedientką w domu towarowym, pracowała również jako stewardesa na statkach pasażerskich a także jako telefonistka. Jeden z rozdziałów książki nosi tytuł „Moja miłość to wojna”. Czytając o powojennych losach Skarbek można sądzić, że sporo jest prawdy w tym zdaniu.

Książka nie tylko dla miłośników historii szpiegowskich. 

26 stycznia 2025

Wyróżnienie jury na Warszawskim Festiwalu Kryminału za wysoką wartość historyczną i literacką Joanna Jodełka "2 miliony zs Grunwald"

 


26 stycznia 2025

Joanna Jodełka    2 MILIONY ZA GRUNWALD

Taką nagrodę wyznaczyli Niemcy za wskazanie miejsca ukrycia obrazu „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki w czasie II wojny światowej. Nagroda została później podniesiona do kwoty dziesięciu milionów  reischmarek.

Niemcy opętani chęcią zniszczenia wszelkich śladów polskości na zajętych ziemiach nie przebierali w środkach aby osiągnąć swój cel.

Książka Joanny Jodełki jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i opisuje prawdziwe osoby ryzykujące własne życia dla uratowania obrazu. Tu fakty historyczne mieszają się z fikcją literacką i wyobraźnią autorki przedstawiając fascynującą historię odwagi, przyjaźni, męstwa i oddania sprawie.

We wrześniu 1939 roku po napaści Niemiec na Polskę obraz znajdował się w Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie. W związku z intensywnymi nalotami oraz ogromnymi zniszczeniami stolicy zdecydowano o przeniesieniu obrazu w bezpieczniejsze miejsce. Udział w tym trudnym przedsięwzięciu wziął dyrektor administracyjny galerii Staisław Mikulicz-Radecki oraz dwóch artystów malarzy  Stanisław Ejsmond- wiceprezes Zachęty i Bolesław Surałło. Płótno zostało dostarczone 9 września 1939 do Lublina do Muzeum Lubelskiego. Tam zostało przekazane intendentowi muzeum profesorowi Władysławowi Woydzie.

Obraz został zabezpieczony i ukryty w muzeum. Niestety w związku z ciągłym poszukiwaniem obrazu przez Niemców należało zmienić jego miejsce przechowywania.

17 października 1944 roku obraz został wydobyty z nowej skrytki, zacementowanego sarkofagu w jednej z podlubelskich wsi. Odrestaurowanie obrazu trwało od 1945 do 1949 roku już w Warszawie w Muzeum Narodowym.

Wartka akcja książki i trzymające w napięciu zwroty akcji nadają jej charakter powieści sensacyjnej. Fikcyjni bohaterowie wprowadzeni do opowieści urozmaicają historię i sprawiają, że opowieść jest ciekawsza i bardziej żywa.

Jodełka z dużą dbałością o szczegóły oddaje realia tamtych czasów, a jej barwny styl pisania sprawia, że czytelnik z łatwością angażuje się w opisywane wydarzenia. Postacie są dobrze zarysowane, a ich motywacje i działania wiarygodne, co dodatkowo wzmacnia autentyczność opowieści.

"2 miliony za Grunwald" to nie tylko pasjonująca lektura dla miłośników historii, ale także dla tych, którzy cenią sobie dobrze skonstruowane powieści sensacyjne. Książka przypomina o znaczeniu dziedzictwa kulturowego i o ludziach, którzy byli gotowi poświęcić wszystko, by je ocalić.

Joanna Jodełka jest również autorką kilku powieści kryminalnych a za jedną z nich „Polichromia. Zbrodnia o wielu barwach” otrzymała Nagrodę Wielkiego Kalibru.

Warto również wspomnieć, że kolejna renowacja obrazu miała miejsce w latach 2010-2012. Masa obrazu przed konserwacją wynosiła około 500 kilogramów obecnie obraz waży 290 kilogramów!

Polecam! Wspaniała lektura.


Największa moc tkwi nie w magii, lecz w sercu Rena Barron "Królestwo dusz"

 


26 stycznia 2025

Rena Barron    Królestwo dusz

„Królestwo dusz” to pierwszy tom z trylogii fantasy. Dwa kolejne to „Żniwiarz dusz” i „Mistrz dusz”.

To historia opowiadająca o sile rodzinnych więzi, i dążeniu do własnej tożsamości. Bohaterka, 16-letnia Arrah, córka potężnej i okrutnej czarodziejki sama nie posiada umiejętności władania magią. Nie pomaga jej również brak wiary w siebie i swoją moc. Matka postanawia powołać do życia nową córkę, która będzie znacznie potężniejsza od Arrah. Dziewczyna postanawia stanąć do walki o swoje przekonania i o wolność dla swoich najbliższych- przyjaciół i kochającego ojca.

Arrah, związana emocjonalnie z ojcem, który tak jak ona jest pełen emocji, czułości i oddania dla córki. Matka, osoba skrzywdzona w młodości przez potężnego, dzierżącego w rękach ogromną władzę człowieka zdaje się być zamrożona w swoich uczuciach i emocjach i nie czuła na swoich najbliższych. Jest w stanie dla własnych celów poświęcić życie i dobro swoich najbliższych rzucając na córkę klątwę milczenia, która ma jej uniemożliwić mówienie prawdy o matce i jej niechybnych uczynkach. W okolicy w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają znikać dzieci. W końcu Arrah orientuje się, że za tymi wydarzeniami stoi jej matka, która dla osiągnięcia własnych celów zabija miejscowe dzieci zabierając ich dusze

Akcja rozgrywa się w wymyślonej krainie, która jest inspirowana Afryką Zachodnią, jej mistycznymi rytuałami, duchami i wierzeniami, które nadają opowieści autentyczności i wyjątkowego charakteru. Autorka bowiem wychowywała się słuchając opowieści o voodoo i ludziach, którzy ją praktykowali. Jako dziecko była uczona praktyk vodun- zachodnioafrykańskiej praktyki duchowej. Wszystkie te doświadczenia są inspiracją do jej książek.  

Bohaterka jest postacią, którą łatwo polubić – jest silna, zdeterminowana, ale jednocześnie pełna wątpliwości i strachu. W miarę rozwijania się akcji obserwujemy jej przemianę z niewinnej, radosnej trzpiotki do odpowiedzialnej, odważnej młodej kobiety, która oddaje część swojej duszy w zamian za magię, by odkryć prawdę i uratować bliskich.

Książka choć z gatunku fantasy bardzo dobrze odzwierciedla relacje i zachowania ludzi w realnym świecie. Przypomina o sile rodzinnych więzi, przyjaźni i miłości.

Na początku książki znajduje się dedykacja, która moim zdaniem świetnie oddaje jej klimat i przekaz:

"Dla wszystkich, którzy mają odwagę marzyć,

mają odwagę żyć w prawdzie,

mają odwagę sprzeciwiać się okrucieństwu,

mają odwagę powiedzieć: jestem,

kim jestem, i to wystarczy,

ta książka jest dla was...

... i dla mojej rodziny"  

Akcja książki jest raczej powolna, brak w niej zwrotów akcji i niespodziewanych zrywów. Chwilami jest dość monotonna a niektóre fragmenty mogą wydawać się nieco rozwleczone.

30 grudnia 2024

Zapowiedzi styczeń 2025


Na styczeń 2025 zaplanowałam trzy książki o bardzo różnej tematyce

Rena Barron "Królestwo Dusz"

Joanna Jodełka "2 miliony za Grunwald"

Vincenty V. Severski, Piotr Niemczyk "Christine. Opowieść o Krystynie Skarbek"





 

27 grudnia 2024

Wygrywa ten, kto popełnia najwięcej błędów Anabel Gonzalez "To nie ja"


 27 grudnia 2024

Anabel Gonzalez  TO NIE JA


Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy próbują zrozumieć swoje sposoby postępowania, podejmowania decyzji a także tych którzy mają problem z nawiązywaniem zdrowych, pozytywnych relacji.

Autorka jest psychiatrą i psychoterapeutką, która na co dzień pomaga swoim pacjentom w odkryciu schematów jakie kierują ich życiem a następnie zmienić je na bardziej sprzyjające.

Nasze zachowania na skutek życiowych doświadczeń i przeżytych traum są często schematami zachowań z dzieciństwa albo poprzednich relacji. Są jak znoszone buty, które pomimo, że już nie pasują, są nieadekwatne do stroju i pory roku nadal nam towarzyszą. Najczęściej trudno nam samym rozpoznać te schematy a jeśli chcemy coś zmienić najpierw musimy wiedzieć CO zmienić.

Gonzalez w bardzo przystępny sposób opisuje różne mechanizmy naszych zachowań i podaje sposoby w jaki można je zmienić. Często ta zmiana powinna odbyć się pod okiem wyspecjalizowanej osoby.

Tytuł książki jest dość przewrotny, gdyż często mówimy, że to nie nasza wina, że to ktoś nas zdenerwował a tymczasem to właśnie w nas uruchamiają się stare schematy pod wpływem zupełnie nowych sytuacji.

Bardzo ciekawa lektura z bardzo cennymi uwagami i wskazówkami.